Ja wiem, że po odejściu moim wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając trzody, nawet spomiędzy was samych powstaną mężowie, mówiący rzeczy przewrotne, aby uczniów pociągnąć za sobą. (Dz. Ap. 20:29-30)
Festiwal Nadziei (FN), o którym już trochę pisałem w jednym artykule,
zbliża się wielkimi krokami i z wielkim rozgłosem. Organizacja
Festiwalu miała ponoć wzmocnić jedność kościołów ewangelicznych, lecz
tymczasem została zdecydowanie wzmocniona jedność pomiędzy
"ewangelicznymi" a Kościołem Rzymskokatolickim (KRK). Jednocześnie
docierają do mnie wieści z różnych stron Polski na temat postępującej polaryzacji z zborach ewangelicznych, gdzie ujawniają się gorący zwolennicy, jak i przeciwnicy organizacji Festiwalu Nadziei.
Chyba największym zwolennikiem FN w Polsce jest pastor Andrzej Bajeński
- Prezbiter Naczelny Kościoła Chrystusowego. Musiał jednak pojawić się
znaczny opór w jego otoczeniu względem FN, skoro 11 kwietnia 2014 r.
opublikowane zostało podpisane przez Bajeńskiego specjalne oświadczenie
dotyczące ewangelizacji, w tym organizacji FN. Oj, dostało się w tym
oświadczeniu po głowie wszystkim krytykom FN... Jednocześnie niejaki
pastor Lesław Juszczyszyn z Kościoła Chrystusowego w RP również
postanowił napisać kilka "miłych słów"
do zakonodawców i faryzeuszy, małostkowych, zawistnych i
zakompleksionych ludzi - jak określił wszystkich krytyków FN.
Najwyraźniej obaj panowie wyszli z identycznego założenia, co jeden z
bohaterów filmu Rejs:
"... tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie..."
A co na to cała Rada FN ??? Oczywiście tu również pojawiło się oświadczenie, gdzie bez żadnego wstydu członkowie Rady bronią zasadności współpracy z KRK, stwierdzając "że szeroko pojęta współpraca środowisk chrześcijańskich była od początku jednym z celów Festiwalu" i nazywając rzeczami drugorzędnymi wszystko, co różni kościoły ewangeliczne i KRK.
Jak widzimy wyraźnie, opór względem FN i współpracy z KRK jest
rzeczywiście duży, skoro organizatorzy muszą się raz po raz oficjalnie
tłumaczyć, a nawet atakować oponentów, choć te tłumaczenia i ataki są
bardzo nieudolne i niezgodne z Pismem, o czym przekonacie się klikając
na "więcej".
Zacznijmy od Prezbitera Bajeńskiego. W oświadczeniu wychwala on pod niebiosa przygotowania do Festiwalu i sam FN. Z drugiej strony czytamy:
"Niestety dają się też słyszeć złe
wieści. Docierają do nas wiadomości o tym, że niektórzy chrześcijanie
nie tylko sami nie uczestniczą, ale też robią, co potrafią, aby
zniechęcać do FN innych. Jedni są przekonani, że ich metody
ewangelizacji są znacznie bardziej, a może nawet jedynie skuteczne. Tym
ewangelizatorom z głębi serca życzymy obfitego „owocowania” tego, co
wiernie zasiewają.
Inni nie znając faktów, a opierając
się na plotkach, domysłach i półprawdach zamiast dopytać u źródła
oskarżają organizatorów o różnego typu bratanie się z tymi, którzy są
„nie nasi”, czy jak to określili uczniowie Jezusa z tymi, którzy„z nami
nie chodzili”. Tych zachęcamy słowami samego Mistrza: „Nie zabraniajcie
im...” Poza naszymi wyznaniami Chrystus ma jeszcze sporo swoich uczniów.
Jeszcze inni robią to ze złej woli. W niektórych środowiskach i
oczywiście na internetowych forach można spotkać gorliwców, którzy w
imię walki o swoje „jedynie słuszne i głęboko uduchowione opinie”
odżegnują od czci i wiary kogo się tylko da, obrzucają błotem i wypisują
złośliwości pod adresem swoich przełożonych w Panu, powielają fałszywe
świadectw a i stronnicze oceny. Tych ani słuchać ani naśladować, ani
nawet tolerować nie należy. Takie działania należy napiętnować, a tak
postępujących upominać i dyscyplinować."
Pierwsze podstawowe pytanie. Czy zaproszonych przez Radę FN
ewangelizatorów z KRK, głoszących "prawdy wiary", które muszą być zgodne
ze wszystkim doktrynami KRK, można przyrównać do człowieka, który nie
chodził z apostołami, ale któremu Pan Jezus nie zabronił głosić???
Najpierw tekst Pisma:
(38) Odpowiedział mu Jan: Nauczycielu! Widzieliśmy kogoś, kto
nie chodzi za nami, jak wypędzał w twoim imieniu demony, i zabranialiśmy
mu, bo nie chodził za nami. (39) Ale Jezus rzekł: Nie zabraniajcie mu,
ponieważ nie ma takiego, kto by dokonywał cudów w imieniu moim i mógł zaraz potem źle o mnie mówić. (40) Bo kto nie jest przeciwko nam, ten jest za nami. (Ew. Marka 9)
Widzimy wyraźnie, że człowiek, który nie chodził z apostołami, wypędzał demony i dokonywał cudów w imieniu Jezusa,
co sam Pan potwierdził. Pan Jezus stwierdził także, że kto nie jest
przeciwko apostołom i samemu Jezusowi, ten jest z nimi. Dał wyraźnie
apostołom do zrozumienia, że będzie coraz więcej takich, którzy nie
chodzili z apostołami, a będą prawdziwymi uczniami Jezusa. Najlepszym
przykładam jest tutaj Apostoł Paweł.
Czy zatem ten podany przykład przez pastora Bajeńskiego w kontekście współpracy z KRK podczas FN jest właściwy?
Krótkie przypomnienie. KRK odrzuca zbawienie wyłącznie z łaski, głosząc zbawienie z łaski, sakramentów i uczynków. KRK wyznaje INNEGO JEZUSA - Jezusa Eucharystycznego,
a każdego, kto nie uznaje fizycznej obecności Pana Jezusa w Eucharystii
nazywa WYKLĘTYM. KRK ustanowił bluźnierczo stanowisko zastępcy
Chrystusa na ziemi - papieża. KRK oddaje cześć i kult zmarłym, papieżom,
Maryi i przez siebie ustanowionym świętym. KRK każe ludziom wierzyć w
niebiblijny czyściec i płacić pieniądze za wykup dusz zmarłych z tego
wymyślonego miejsca. KRK ustanowił kapłanów i nakazał ludziom wyznawać
im grzechy, zamiast bezpośrednio Bogu.
Można by dużo więcej napisać, ale te najważniejsze sprawy powinny
każdemu ewangelicznie myślącemu człowiekowi pokazać, że ci, którzy
wyznają rzymski katolicyzm i głoszą jego prawdy są przeciwnikami Jezusa i
Apostołów, a nie prawdziwymi uczniami. Czy takim ludziom Pan Jezus jest
przychylny i cieszy się z ich gorliwości?
Bajeński ma rację, że "poza naszymi wyznaniami Chrystus ma jeszcze sporo swoich uczniów".
Pan Jezus nie jest uzależniony od denominacji i może zrodzić na nowo
tak samo ateistę, katolika, Świadka Jehowy, czy baptystę, którzy do tej
pory nie byli prawdziwymi uczniami Jezusa. Ale w przypadku FN mamy do czynienia z zaproszeniem do ewangelizowania około 4000 wyznawców KRK (źródło informacji).
Czy pastor Bejeński zaręczy, że będą to osoby narodzone na nowo? Nie ma
on takiej możliwości. Ja mogę się śmiało domyślać, że będą to osoby
dobrze znające doktryny KRK, których nadrzędnym celem będzie
zewangelizowanie jak najwięcej osób... do parafii rzymskich.
Jest wielu innych braci i sióstr, którzy myślą w tej kwestii podobnie
jak ja. Jednak pastor Bajeński chce, aby wszyscy przyjęli tak jak on
sam, że Kościół Rzymskokatolicki jest BRATNIM KOŚCIOŁEM. W oświadczeniu czytamy bowiem,
"To samo czynią liderzy wielu bratnich kościołów, w tym również katolickich wspólnot wywodzących się z ruchów duchowej odnowy i nowej ewangelizacji."
Pastor Bajeński robi co tylko może, aby przypodobać się zwierzchnikom KRK. Ostatnio nawoływał nawet
do oddania szacunku zmarłemu papieżowi Janowi Pawłowi II, z okazji jego
kanonizacji. Mamy też zdaniem Bajeńskiego szanować przekonania
katolików w tym temacie. Zaraz zaraz! Czy ja mam szanować przekonania
jakiegokolwiek człowieka, jeśli te przekonania są grzeszne? Czy mam np.
szanować przekonanie złodzieja, że można kraść? Czy zatem mając bojaźń
Bożą mam szanować przekonanie katolików, że można ustanowić świetym
zmarłego człowieka i obdarzać kultem??? Pastorze Bajeński, pogubił się
pan w swoim "ewangelicznym chrześcijaństwie"... Więcej o tym
niebiblijnym kazaniu można przeczytać tutaj.
A
na tym zdjęciu znajdziecie pastora Bajeńskiego (w samym środku) w
otoczeniu księdza rzymskokatolickiego i luterańskiego, obchodzących
razem 31 października 2007 r. Święto Reformacji w Lublinie. Jakaż
perfidia! Ksiądz katolicki obchodzi Święto Reformacji, wespół z pastorem
Bajeńskim... Dla pastora Bajeńskiego to żadna nowość spotykać się po
bratersku z księżmi katolickimi. W maju 2007 r. na przykład zanosił on wspólną modlitwę
do Boga o jedność z arcybiskupem Nyczem i innymi kapłanami KRK w
kościele św. Alojzego Orione w Warszawie. Przedstawiciele 10 różnych
kościołów modlili się razem o pojednanie i pokój. Jak widać Prezbiter
Bajeński przy wspólnych modlitwach nie zważa na to, czy ktoś jest
nowonarodzonym uczniem Jezusa, czy też nie...
Pastor Bajeński w swoim oświadczeniu podał kilka powodów, dla których
jego zdaniem następuje krytyka FN i jego organizatorów. Nie będę z nimi
polemizował. Niech Bóg osądzi każdego krytykującego, z jakich robi to
motywów. Jednak jeden powód Bajeńskiemu nie przyszedł do głowy. Że może
chociaż część osób krytykujących FN robi to z miłości do braci i sióstr w
zborach i z miłości do przełożonych tych zborów? Może chcą oni chronić
wiarę trzody i jej posłuszeństwo Bogu widząc, że pasterze prowadzą owce
na manowce? Takiego motywu pastor Bajeński nie dostrzega, wierząc chyba w
nieomylność swoich poglądów, a to już niedaleko do nieomylności papieża
katolickiego...
Wszystko, o czym tutaj piszę, to nie są "plotki, domysły i półprawdy".
Rzeczowa krytyka nie jest też "obrzucaniem błotem" i "wypisywaniem
złośliwości". Najwyraźniej jednak pastorowi Bajeńskiemu brakuje
merytorycznych argumentów, skoro posłużył się takimi epitetami w swoim
oświadczeniu.
Jak
się ma ww. spojrzenie pastora Bajeńskiego na KRK, do spojrzenia np.
brata Dave'a Hunta (będącego już u Pana), wyrażonego w książce "Kobieta
jadąca na bestii"? W książce opisano m. in. wstrząsające fakty z dziejów
papiestwa i całego KRK, o których sami katolicy nie chcą pamiętać, a
wielu ewangelicznych nie chce wiedzieć. Wolą bowiem widzieć KRK pełen
miłości i tolerancji, podczas gdy przez wieki KRK był dokładnym tego
zaprzeczeniem. W książce dokładnie wykazano i udokumentowano na przykład
to, że stanowisko papieża katolickiego pochodzi wprost od cesarza
Konstantyna, a nie od Apostoła Piotra. Ukazano też historię wprowadzenia
dogmatu o nieomylności papieża, który został podstępnie wprowadzony
przez papieża Piusa IX, pomimo, że większość biskupów katolickich była
temu przeciwna!!!
Jak się ma ww. spojrzenie pastora Bajeńskiego na KRK do tego i tego spojrzenia polskich Metodystów sprzed kilkudziesięciu, czy nawet stu lat?
W tym miejscu nie sposób nie wspomnieć kolejnego członka Rady FN - Mateusza Wicharego - Przewodniczącego Kościoła Chrześcijan Baptystów. Warto przyjrzeć się zdjęciom i artykułom zamieszonym na tej stronie.
Pastor Wichary nie ma problemu z tym, aby wspólnie modlić się z
wyznawcami innego Jezusa, więc w sumie nie ma co się dziwić, że
uczestniczy we wspólnej z KRK organizacji FN.
Przejdźmy teraz do słów pastora Lesława Juszczyszyna.
Zacznę od tego, że pastor Juszczyszyn najwyraźniej wierzy w niebiblijną
doktrynę przebudzenia całych narodów w czasie zbliżającego się przyjścia
Pana. W artykule czytamy:
"Wierzę, że Festiwal Nadziei stanie
się impulsem do przebudzenia Polski, o jakim marzyły pokolenia
wierzących chrześcijan przed nami."
Pismo Święte w żaden sposób nie potwierdza tego, że im bliżej przyjścia
Pana, tym bardziej mamy oczekiwać wielkich przebudzeń narodów. Pismo
ostrzega przed wielkim zwiedzeniem i odstępstwem w czasach ostatnich
(zob. 2 Tes. 2:3). Apostoł Paweł chciał, żeby Tymoteusz wiedział i my
żebyśmy wiedzieli, iż:
(1) A to wiedz, że w dniach ostatecznych nastaną trudne czasy:
(2) Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, chełpliwi, pyszni,
bluźnierczy, rodzicom nieposłuszni, niewdzięczni, bezbożni, (3) bez
serca, nieprzejednani, przewrotni, niepowściągliwi, okrutni, nie
miłujący tego, co dobre, (4) zdradzieccy, zuchwali, nadęci, miłujący
więcej rozkosze niż Boga, (5) którzy przybierają pozór pobożności,
podczas gdy życie ich jest zaprzeczeniem jej mocy; również tych się
wystrzegaj. (2 Tym. 3)
A sam Pan Jezus zadał dziwne zdawałoby się pytanie - "Tylko czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?" (Ew. Łuk. 18:8)
Pastor Juszczyszyn, podobnie jak pastor Bajeński, kieruje kilka "miłych
słów" do tych, którzy ośmielili się skrytykować FN. W artykule czytamy:
Nie wszyscy jednak czekają. Niektórzy
kontestują. Stąd parę słów o nich i do nich. Są tacy „radykalni”,
„święci” chrześcijanie, którzy sądzą o sobie, że są jedynymi
„prawdziwymi” chrześcijanami, i że tylko oni mają patent na prawdę i
zbawienie. Są tak święci, że nie mogą ścierpieć myśli, że na stadionie
spotkają się ludzie z Kościołów historycznych (jak np. z Kościoła
rzymskokatolickiego, prawosławnego czy luterańskiego) razem z tymi,
którzy reprezentują szeroki nurt kościołów ewangelicznych. Są tak
doskonali, że wszystkich innych odsądzają od czci i wiary. Czyżby
rzymscy Katolicy nie potrzebowali Jezusa, nawrócenia i zbawienia? Czyżby
Luteranie nie potrzebowali Jezusa? A może ewangeliczni chrześcijanie
nie potrzebują Jezusa i przyprowadzać ludzi do Chrystusa?!
Tu mamy poważny problem. Osobiście nie słyszałem, żeby ktokolwiek z
prawdziwych uczniów Jezusa twierdził, że rzymscy katolicy nie potrzebują
Jezusa, nawrócenia i zbawienia. Jest przecież odwrotnie. Ale podczas FN
rzymscy katolicy zostali zaproszeni nie tylko do słuchania, ale do głoszenia!
Jak już wspomniałem w artykule, 4000 katolików ma głosić innym
ewangelię. Pastor Juszczyszyn sam definiuje problem i sam się do niego
odnosi. Najwidoczniej słabo zapoznał się z krytyką...
Podaje też taki przykład:
"Słuchałem jakiś czas temu Prado
Floresa, katolickiego, świeckiego ewangelisty. Opowiadał o tym, jak
został zaproszony do burdelu, by tam głosić rekolekcje. Rzecz się
działa, jak dobrze pamiętam (z tego opowiadania) w Bogocie. „Burdel
mama” przez cały tydzień zamykała przybytek rozpusty na kilka godzin, a
on opowiadał dobrą Nowinę o Jezusie prostytutkom. Wspominał, że nigdy
dotąd nie spotkał tak uważnych i gorliwych odbiorców Ewangelii. I
nigdzie wcześniej ani później nie widział tylu wylanych łez, tyle
szczerej skruchy, nie słyszał tak gorącej modlitwy i wołania o ratunek.
Wiele z tych kobiet oddało życie Jezusowi i rozpoczęło nowe życie."
Widzę taką zasadę u zwolenników ekumenizmu między kościołami
ewangelicznymi a historycznymi, jak Kościół Rzymski. Nie rozróżniają oni
(albo udają, że nie rozróżniają) pomiędzy głoszeniem ewangelii
katolikom, a z katolikami. Posługując się podanym wyżej przykładem
należy stwierdzić, iż była głoszona ewangelia w domu publicznym
prostytutkom, co jak najbardziej słuszne. W przykładzie nie czytam
jednak, żeby ewangelista Flores głosił tam ewangelię z prostytutkami
innym ludziom... Prostytutki potrzebujące Dobrej Nowiny i Jezusa były
odbiorcami ewangelii, a nie dawcami. Pytanie nieco z boku, jaką
ewangelię głosił Prado Flores, będąc katolikiem - zgodną z nauczaniem
KRK, czy zgodną z Pismem? I czy ma to dla pastora Juszczyszyna
jakiekolwiek znaczenie, skoro podaje taki przykład?
Nikt przy zdrowych zmysłach nie zabrania głosić ewangelii katolikom,
ale nie zgadzam się na głoszenie ewangelii razem z katolikami, bo
pojawia się problem, jaką ewangelię mamy wspólnie głosić, jakiego
Jezusa, jaki chrzest i jaką nadzieję. Tak samo jak nie głoszę ewangelii
wspólnie ze Świadkami Jehowy, czy z Ruchem Wiary.
Co jeszcze ciekawego pisze pastor Juszczyszyn?
"Co myśleć o tych, którzy nie należą
do żadnego Kościoła, ale krytykują każdy Kościół? Co powiedzieć o tych,
którzy nie wykazali się żadną inicjatywą, by ratować ludzi, ale
potępiają każdą inicjatywę, która nie wyszła od nich? Jezus już
pomyślał, a co pomyślał to głośno powiedział: Biada wam zakonodawcy, że
pochwyciliście klucz poznania; sami nie weszliście, a tym, którzy
chcieli wejść, zabroniliście (Ewangelia Łukasza 11, 52).
Nie mam wątpliwości, że zazwyczaj za fasadą pobożnych frazesów i górnolotnych słów o wyśrubowanej czystości, świętości i radykalizmie, który wyklucza a nie jednoczy, kryje się zwykła ludzka zawiść, małostkowość i kompleksy. Nie mam wątpliwości, że za wszelkimi rozłamami w Kościele stała zawsze pycha i głupota"
Nie mam wątpliwości, że zazwyczaj za fasadą pobożnych frazesów i górnolotnych słów o wyśrubowanej czystości, świętości i radykalizmie, który wyklucza a nie jednoczy, kryje się zwykła ludzka zawiść, małostkowość i kompleksy. Nie mam wątpliwości, że za wszelkimi rozłamami w Kościele stała zawsze pycha i głupota"
Skąd pastor Juszczyszyn wie, że krytykują FN tylko ci, którzy porzucili
ludzkie organizacje i do kościołów denominacyjnych nie należą? Ja znam
braci i siostry, którzy sprzeciwiają się ekumenicznej organizacji FN, a w
zborach denominacyjnych ciągle są. Skąd pan Juszczyszyn wie, że krytycy
FN nie wykazują się "żadną inicjatywą, by ratować ludzi"??? Znowu
pastor Juszczyszyn sam definiuje problem i sam z nim polemizuje.
Problemem bowiem nie jest to, że ktoś inny głosi ewangelię. Problemem
jest to, że w wyniku realizacji celów politycznych do głoszenia
zapraszane są tysiące osób, wyznających innego Jezusa i inną ewangelię.
Liczby, liczby, liczby... Pastor Juszczyszyn wskazując na wielkość FN i
30000 miejsc czekających na stadionie, powołuje się na Billego Grahama i
jego krucjaty. W artykule czytamy:
"Każdy kto słyszał nazwisko Billy
Graham, ten wie o czym mówię. Billy Graham głosił Dobrą Nowinę o Jezusie
w 185 krajach, a liczba osób, do których przemawiał, zdecydowanie
przekroczyła 210 milionów. 3,2 miliona mężczyzn i kobiet wyznało wiarę w
Jezusa dzięki jego kazaniom. Łączna liczba osób, które słyszały
przesłanie Billy’ego Grahama – osobiście, przez radio lub telewizję –
przekroczyła już 2,2 miliarda."
Powstaje pytanie, co oznaczają te liczby i w jakim celu są podawane???
To, co się liczy podczas każdej ewangelizacji, to głoszenie zgodne z
Pismem, a nie wielkość publiki. Jeden sieje, inny podlewa, a wzrost daje
Bóg. Ważną lekturą w tym miejscu w kontekście ewangelizacji Grahamów i
ich ekumenicznych celów są wg mnie dwa artykuły:
Czy jednak podczas FN będzie głoszona prawdziwa ewangelia? Tu przejdźmy płynnie do oświadczenie Rady FN.
"OŚWIADCZENIE RADY FESTIWALU NADZIEI
W związku z licznymi zapytaniami dotyczącymi współpracy chrześcijan różnych wyznań w ramach przygotowań do Festiwalu Nadziei informujemy, że szeroko pojęta współpraca środowisk chrześcijańskich była od początku jednym z celów Festiwalu, niezależnie od kraju, w jakim on się odbywał. Współpraca ta dotyczy każdego, dla którego przesłanie Ewangelii o zbawieniu dzięki dziełu Jezusa Chrystusa (poprzez śmierć na krzyżu i zmartwychwstanie) jest absolutnie fundamentalne. Wszystko inne jest drugorzędne i pozostaje kwestią interpretacji wyznaniowej danego kościoła."
Czyli odpowiadając na przykładowe ważne pytania:
- Czy Jezus jest obecny fizycznie w hostii?
Należy odpowiedzieć: Nie przejmuj się takim pytaniem, sprawa drugorzędna...
- Usprawiedliwiony mogę być jedynie z wiary, czy też z sakramentów i dobrych uczynków?
Odpowiedź: A co za różnica??? Sprawa drugorzędna...
- Czy mam uprawiać kult maryjny?
Odpowiedź: A jak sobie chcesz. Sprawa drugorzędna...
- Pokropiono mnie wodą jako niemowlę. Mam się po prawdziwym nawróceniu dać zanurzyć w wodzie, okazując posłuszeństwo Jezusowi?
Odpowiedź: Ile razy mam ci powtarzać, że to sprawa drugorzędna!!!
Dla porównania słowa Apostoła Pawła w tym temacie:
- Czy Jezus jest obecny fizycznie w hostii?
Należy odpowiedzieć: Nie przejmuj się takim pytaniem, sprawa drugorzędna...
- Usprawiedliwiony mogę być jedynie z wiary, czy też z sakramentów i dobrych uczynków?
Odpowiedź: A co za różnica??? Sprawa drugorzędna...
- Czy mam uprawiać kult maryjny?
Odpowiedź: A jak sobie chcesz. Sprawa drugorzędna...
- Pokropiono mnie wodą jako niemowlę. Mam się po prawdziwym nawróceniu dać zanurzyć w wodzie, okazując posłuszeństwo Jezusowi?
Odpowiedź: Ile razy mam ci powtarzać, że to sprawa drugorzędna!!!
Dla porównania słowa Apostoła Pawła w tym temacie:
(4) jedno ciało i jeden Duch, jak też powołani jesteście do jednej nadziei, która należy do waszego powołania; (5) jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest; (6) jeden Bóg i Ojciec wszystkich, który jest ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich.
(Efez. 4)
Jak widać wyraźnie, Apostoł Paweł, piszący wiele na temat dzieła
zbawienia poprzez śmierć Jezusa na krzyżu i zmartwychwstanie, ma
zupełnie inne podejście do pozostałych kwestii doktrynalnych, jak np.
chrzest, niż Rada FN. Trzeba też wiedzieć, że podczas FN istnieje absolutny zakaz mówienia czegokolwiek złego na temat wiary katolickiej.
Nie można też w żadnym razie przekonywać katolików od opuszczenia KRK.
Problem w tym, że głosząc prawdziwą ewangelię, zgodną z Pismem, nie da
się ominąć błędów i wypaczeń, narosłych przez ponad 1000 lat w KRK. Nie
da się też mówić, że można być prawdziwym uczniem Jezusa i nadal być w
KRK, uprawiając m. in. kanibalizm, bałwochwalstwo, czcząc zmarłych i
pozostawać pod panowaniem fałszywego zastępcy Chrystusa!
Nie, na FN nie będzie głoszona prawdziwa ewangelia, bo ta musiałaby
urazić wyznawców KRK. Będzie głoszona ewangelia spłycona i odarta z
prawdy. Wszystko w imię fałszywej miłości do wyznawców KRK.
Już 25.09.2013 r. kolejny z członków Rady FN - Biskup Kościoła Zielonoświątkowego w Polsce Marek Kamiński na swoim blogu zachęcał do FN, wzywając do takich modlitw:
"Módlmy się o:
1. Aktywne zaangażowanie całego Kościoła w to przedsięwzięcie.
2. Prace przygotowawcze do ewangelizacji.
3. Ochronę przed atakiem sił przeciwnych ewangelizacji.
4. Serca ludzi mających usłyszeć tam ewangelię."
Jak widać Biskup Kamiński do Kościoła Jezusa Chrystusa zalicza KRK, który został zaproszony do organizacji FN. Jak widać wszystkich krytyków FN i ostrzegających przed tym ekumenicznym wydarzeniem zalicza do "sił przeciwnych ewangelizacji", prosząc Boga o ochronę przed tymi siłami. Jednocześnie sam nie ma żadnego wstydu, aby wraz z kapłanami rzymskimi wznosić ręce, mając za plecami Maryję, co widać na zdjęciu po prawej. Panie Biskupie! Wstyd!
2. Prace przygotowawcze do ewangelizacji.
3. Ochronę przed atakiem sił przeciwnych ewangelizacji.
4. Serca ludzi mających usłyszeć tam ewangelię."
Jak widać Biskup Kamiński do Kościoła Jezusa Chrystusa zalicza KRK, który został zaproszony do organizacji FN. Jak widać wszystkich krytyków FN i ostrzegających przed tym ekumenicznym wydarzeniem zalicza do "sił przeciwnych ewangelizacji", prosząc Boga o ochronę przed tymi siłami. Jednocześnie sam nie ma żadnego wstydu, aby wraz z kapłanami rzymskimi wznosić ręce, mając za plecami Maryję, co widać na zdjęciu po prawej. Panie Biskupie! Wstyd!
Wracamy do pastora Bajeńskiego. Z pewnego źródła wiem, że tak jak napisał, tak też czyni, dyscyplinując nieprzychylnych FN zborowników. Bracia i siostry! Posłuchajcie Pana Jezusa!
(4) Powiadam zaś wam, przyjaciołom moim, nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nie mają już nic do zrobienia. (5)
Ale wskażę wam, kogo się bać macie! Bójcie się tego, który, gdy zabija,
ma moc wrzucić do piekła. Zaiste, powiadam wam: Tego się bójcie! (Ew. Łuk. 12)
Wiemy z Pisma Świętego, że musiały pojawić się
wilki wśród trzody, niestety również w gronie przywódców. Apostoł Paweł
ostrzegał starszych z Efezu:
(28)
Miejcie pieczę o samych siebie i o całą trzodę, wśród której was Duch
Święty ustanowił biskupami, abyście paśli zbór Pański nabyty własną jego
krwią. (29) Ja wiem, że po odejściu moim wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając trzody, (30) nawet spomiędzy was samych powstaną mężowie, mówiący rzeczy przewrotne, aby uczniów pociągnąć za sobą. (31) Przeto czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami napominać każdego z was.
Zatem, nie bójcie się Bajeńskich, Wicharych,
Kamińskich, Juszczyszynów i im podobnych. Bójcie się tylko Boga i
stójcie twardo na straży prawdy ewangelii. Wilki drapieżne, prowadzące
uczniów za sobą na manowce, poniosą surowy wyrok, który wymierzy im Pan.
Wilkom nie zależy na trzodzie. Dlatego skierujmy swój wzrok na Pasterza
Owiec, Pana Jezusa Chrystusa, który życie swoje oddał za owce. Nie
dajmy się jednocześnie oszukiwać wilkom i ostrzegajmy przed wilkami,
kogo się da. I tak długo, jak to możliwe.
Festiwal Nadziei jest narzędziem w rękach diabła na drodze do
zjednoczenia wszystkich religii, na czele których stanie Antychryst.
Oczywiście Bóg ma zawsze nad wszystkim kontrolę. Więc i tu będzie
szansa, aby usłyszeć kawałek ewangelii i zwrócić się do Pisma i Boga.
Tak samo jak w świątyniach KRK człowiek może usłyszeć ewangelię i
skierować się w stronę prawdziwego Jezusa. Niestety, wszystko wskazuje
na to, że wiele osób po FN zostanie skierowanych do parafii katolickich,
gdzie będą zachęcane do niebiblijnych sakramentów i niebiblijnej wiary.
Jak się okazuje, nie tylko organizatorzy FN bratają się z wyznawcami rzymskiej drogi zbawienia. Również organizatorzy "Marszu dla Jezusa" poszli ich śladem, szczycąc się zawarciem porozumienia z katolikami! Dostałem na maila oficjalne informacje o "Marszu dla Jezusa" w Warszawie, który odbędzie się w ramach FN. Cytuję fragment:
"W ogólnopolskim Marszu dla Jezusa po raz pierwszy oficjalnie wezmą udział przedstawiciele kościoła Katolickiego. Dzięki porozumieniu i jedności polskich chrześcijan co do intencji Marszu organizatorzy spodziewają się frekwencji sięgającej nawet 10 tysięcy osób. Oznacza to, że będzie ponad 2 razy więcej ludzi niż rok wcześniej, kiedy to w przemarszu wzięło udział około 4 tys. osób - głównie protestantów. Jak co roku impreza będzie miała charakter pokojowy. Jej celem jest promowanie pozytywnych chrześcijańskich wartości i zwrócenie uwagi na potrzebę prowadzenia moralnego życia poświęconego Bogu. „Jest to marsz dla, a nie przeciw. Wskazuje na drogę, czyli Chrystusa i na to, że nie ma dobrych alternatyw” - twierdzi pastor Jerzy Przeradowski, członek komitetu organizacyjnego. Według niego najważniejsze jest wspólne uwielbienie Boga, wykraczające ponad tradycje i podziały."
Szok, jak to wszystko szybko idzie.
Janie Husie i Williamie Tyndale! Daliście się niepotrzebnie spalić na stosie, a trzeba było wspólnie uwielbiać Boga, wykraczając ponad tradycje i podziały! Marcinie Lutrze! Protestować ci się zachciało, a wystarczyło promować pozytywne wartości chrześcijańskie! Waldensi i inni! Tworzyliście podziały, zamiast po prostu prowadzić moralne życie poświęcone Bogu, bez niepotrzebnej krytyki KRK i odrzucenia autorytetu papieża! - należałoby krzyknąć dziś, w oparciu o wyżej zacytowaną informację o Marszu dla Jezusa...
"W ogólnopolskim Marszu dla Jezusa po raz pierwszy oficjalnie wezmą udział przedstawiciele kościoła Katolickiego. Dzięki porozumieniu i jedności polskich chrześcijan co do intencji Marszu organizatorzy spodziewają się frekwencji sięgającej nawet 10 tysięcy osób. Oznacza to, że będzie ponad 2 razy więcej ludzi niż rok wcześniej, kiedy to w przemarszu wzięło udział około 4 tys. osób - głównie protestantów. Jak co roku impreza będzie miała charakter pokojowy. Jej celem jest promowanie pozytywnych chrześcijańskich wartości i zwrócenie uwagi na potrzebę prowadzenia moralnego życia poświęconego Bogu. „Jest to marsz dla, a nie przeciw. Wskazuje na drogę, czyli Chrystusa i na to, że nie ma dobrych alternatyw” - twierdzi pastor Jerzy Przeradowski, członek komitetu organizacyjnego. Według niego najważniejsze jest wspólne uwielbienie Boga, wykraczające ponad tradycje i podziały."
Szok, jak to wszystko szybko idzie.
Janie Husie i Williamie Tyndale! Daliście się niepotrzebnie spalić na stosie, a trzeba było wspólnie uwielbiać Boga, wykraczając ponad tradycje i podziały! Marcinie Lutrze! Protestować ci się zachciało, a wystarczyło promować pozytywne wartości chrześcijańskie! Waldensi i inni! Tworzyliście podziały, zamiast po prostu prowadzić moralne życie poświęcone Bogu, bez niepotrzebnej krytyki KRK i odrzucenia autorytetu papieża! - należałoby krzyknąć dziś, w oparciu o wyżej zacytowaną informację o Marszu dla Jezusa...
Krajowym Koordynatorem Marszu dla Jezusa jest Jerzy Przeradowski, znanym m. in. z organizacji Misyjnego Obozu Wędrownego, który ma więcej wspólnego z Ruchem Wstawienników, niż Pismem Świętym, i przed którym stanowczo ostrzegamy!
A głównym organizatorem Marszu jest Artur Pawłowski, o którym pisałem kiedyś w związku z audycją radiową "Adwokat ulicy".
Nadal doceniam to, co Artur Pawłowski robi względem tych
najbiedniejszych z biednych. Z żalem patrzę jednak na to, z kim Artur
Pawłowski się związał i jakie stawia cele przed Marszem dla Jezusa (m.
in. niebiblijne oczekiwanie przebudzenia całych miast i doprowadzenia
całych społeczeństw do Chrystusa). Arturze, to zła i niebiblijna droga.
Proszę, zawróć z niej!
Jak widać wyraźnie, na organizacji FN i Marszu dla Jezusa sprawdza się powiedzenie, że WSZYSTKIE DROGI PROWADZĄ DO RZYMU! Ale jaki ten Rzym jest i czy faktycznie się zmienił od czasów palenia ludzi na stosach Świętej Inkwizycji???
Tutaj warto powiedzieć, że chyba większość katolików i protestantów,
zawierających obecnie sojusze, zapomniała o obowiązujących nadal
ustaleniach Soboru Trydenckiego. Oto niektóre z nich (źródło):
Wprowadzenie do kanonów o usprawiedliwieniu
Po podaniu katolickiej nauki o usprawiedliwieniu, bez której wiernego i mocnego przyjęcia nikt nie może być usprawiedliwiony, święty sobór postanowił dołączyć poniższe kanony, aby wszyscy znali nie tylko to, czego winni się trzymać i za czym iść, ale także czego się strzec i unikać.
Kanony o usprawiedliwieniu
Kanon 9 - Gdyby ktoś mówił, że bezbożny usprawiedliwiany jest samą wiarą w tym sensie, że do otrzymania łaski usprawiedliwienia nie potrzeba żadnego innego współdziałania, i żaden udział nie jest konieczny, żeby z poruszenia własnej woli przygotował się i przysposobił - niech będzie wyklęty.
Kanon 12 - Gdyby ktoś mówił, że wiara usprawiedliwiająca jest niczym innym jak tylko ufnością w miłosierdzie Boże odpuszczające grzechy ze względu na Chrystusa, albo że tylko tą ufnością jesteśmy usprawiedliwiani - niech będzie wyklęty.
Kanon 14 - Gdyby ktoś mówił, że człowiek uzyskuje odpuszczenie grzechów i usprawiedliwienie dlatego, że mocno wierzy, że je uzyskał i jest usprawiedliwiony, albo że tylko ten jest prawdziwie usprawiedliwiony, kto wierzy, że jest usprawiedliwiony, i że sama taka wiara daje rozgrzeszenie i usprawiedliwienie - niech będzie wyklęty.
Kanon 24 - Gdyby ktoś mówił, że otrzymanej sprawiedliwości nie utrzymuje się ani nie zwiększa wobec Boga dobrymi uczynkami, ale że są one tylko owocami i znakami uzyskanego usprawiedliwienia, a nie także przyczyną jego wzrostu - niech będzie wyklęty.
Kanon 30 - Gdyby ktoś mówił, że po otrzymaniu łaski usprawiedliwienia każdy pokutujący grzesznik uzyskuje takie odpuszczenie winy i zmazanie wiecznej kary, że nie podlega już żadnej karze doczesnej do odpokutowania w tym świecie lub w przyszłym w czyśćcu, zanim będzie mógł wejść do królestwa niebieskiego - niech będzie wyklęty.
Kanon 33 - Gdyby ktoś mówił, że nauka katolicka o usprawiedliwieniu podana w tym dekrecie przez święty sobór ogranicza w czymkolwiek chwałę Bożą lub zasługi naszego Pana Jezusa Chrystusa, a nie podkreśla raczej prawdy naszej wiary oraz chwały Boga i Jezusa Chrystusa - niech będzie wyklęty.
Mimo, że Sobór trydencki odbył się wiele lat temu jego kanony nigdy nie
zostały zniesione. Sobór watykański II nie unieważnił ani nie
zmodyfikował ww. kanonów. Zgodnie z wiarą, którą wyznaję, jestem przez
Kościół Rzymskokatolicki wyklęty kilkadziesiąt razy, w oparciu o kanony
Soboru trydenckiego. Jakże więc mógłbym zawierać sojusze i porozumienia z
KRK? Jakże oni mogliby współpracować z wyklętym heretykiem?
Rozumiem, że wielu z uczestników FN nie ma bladego pojęcia o kanonach
Soboru trydenckiego. Ale przywódcy kościołów ewangelicznych i KRK muszą o
nich wiedzieć, lecz mimo to współpracują ze sobą. Czyżby ewangelicy nie
upierali się już tak mocno przy wyznawanej wierze? Wyznawcy KRK nie
mogą bowiem zaprzeczyć czy zmodyfikować kanonów posoborowych, bo wtedy
musieliby przyznać, że się mylili. A przecież Matka Kościół się nie
myli! Przecież papieże byli i są nieomylni! Musieliby wtedy przeprosić
za torturowanie i mordowanie tysięcy protestantów na przestrzeni wieków.
O nie. KRK tego nie zrobi...
Kończąc, zwracam uwagę na słowa Apostoła Pawła, który Koryntianom
wskazywał na konieczność występowania fałszywej nauki wśród wierzących,
aby się okazało, kto jest wypróbowany, kto jest prawdziwym
chrześcijaninem.
Najpierw bowiem słyszę, że gdy się zbieracie jako Kościół, są
wśród was podziały, i po części temu wierzę. Bo muszą być między wami
herezje, aby się okazało, którzy są wypróbowani wśród was. (1 Kor. 11:18-19 UBG)
Wierzę, że Festiwal Nadziei jest takim papierkiem lakmusowym na bycie
za lub przeciw diabelskiej ekumenii. Mam nadzieję, że dzięki temu
artykułowi choć jedna osoba przejrzy na oczy i zawróci ze złej drogi.
Festiwal się rozpocznie, a potem się skończy. I będzie trzeba dalej
praktykować swoją wiarę. Czy lepiej iść za prawdziwym Jezusem, będąc w
proteście przeciwko Kościołowi Rzymskokatolickiemu, czy też iść za
Jezusem Eucharystycznym, w duchowym przytuleniu z KRK? Wybór należy do
każdego z nas.
Artykuły powiązane:
Dopisek z 02.06.2014 r.
Otrzymałem kilka głosów po przeczytaniu artykułu, żeby artykuł nie był anonimowy, żeby go podpisać. W moim odczuciu artykuł nie jest anonimowy, na górze podane jest moje imię, a klikając na zakładkę "o nas", można zobaczyć nawet moje zdjęcie. Dotychczas nie widziałem potrzeby umieszczania również mojego nazwiska pod artykułami. Skoro jednak są takie prośby, nie widzę w tym problemu :)
Rafał Zbieć
Więcej o mnie można przeczytać w zakładce "o nas". Gdybyś drogi czytelniku miał jakieś dodatkowe pytania, odnośnie mojej wiary, czy jakieś inne, zachęcam do pisania na maila kuzbawieniu@interia.pl. Odpowiem na każdy mail :)
http://www.kuzbawieniu.pl/artykuly/ostrzegamy/200-festiwal-nadziei-i-wilki-w-owczych-skorach