niewiarygodne.pl
Przez lata założenie to funkcjonowało wyłącznie w sferze
konspiracyjnej. Od niedawna pojawia się coraz więcej argumentów,
potwierdzających, że chemtrails nie było jedynie teorią upowszechnianą
przez niegroźnych szaleńców. Ostatnio głos w sprawie zjawiska zabrało
kilku naukowców, którzy na łamach prestiżowego czasopisma zapewniają o
dobrotliwym efekcie, jakie opryski chemiczne mogą mieć na środowisko. W
opinii niektórych ekspertów, poprzez stosowanie takich metod, ludzkość
może ustrzec się przed destrukcyjnymi zmianami klimatycznymi.
Przestrzegają oni równocześnie, że przerwanie takich działań może
doprowadzić do globalnej katastrofy.
Projekty
geoinżynieryjne, czyli w skrócie wpływanie w sposób sztuczny na pogodę i
klimat oraz wykorzystywanie rozmaitych technologii do wprowadzania
trwałych modyfikacji, wzbudza nieustanne kontrowersje. Wśród tych, które
wywołują największą dyskusję, znajduje się HAARP i chemtrails. Oba
pojęcia przyczyniły się do powstania niezliczonych teorii spiskowych.
Niektóre z nich okazały się niedawno prawdą. Za sprawą naukowców oraz
polityków potwierdziło się wiele spekulacji, które przez lata pojawiały
się wokół smug kondensacyjnych. Część z hipotez zakładała, że
charakterystyczne pasy, które widać na bezchmurnym niebie po przelocie
samolotu, to nie tylko chmura, która powstała w wyniku skroplenia pary
wodnej, ale także struktura nasycona substancjami chemicznymi, które
mają na celu uzyskanie konkretnego efektu.
W środowisku
badawczym nie brakuje dziś głosów, że zjawisko, które zyskało miano
chemtrails, może mieć bardzo pozytywny wpływ na klimat. Prowadzone na
dużych wysokościach opryski, miałyby w ich opinii przyczynić się do
odwrócenia negatywnego trendu, związanego z efektem cieplarnianym.
Niektórzy naukowcy twierdzą, że działając w ten sposób, można
doprowadzić do sytuacji, w której zasiewane w stratosferze cząsteczki
będą odbijać światło słoneczne, przyczyniając się do obniżenia
temperatury na Ziemi. W ten sposób można byłoby uzyskać ten sam efekt,
który generowany jest podczas erupcji wulkanicznych. W historii
niejednokrotnie zdarzało się bowiem, że wielkie wybuchy prowadziły do
ochłodzenia się klimatu.
Grupa naukowców z Ameryki Północnej,
Europy oraz Japonii, których artykuł pojawił się niedawno na łamach
prestiżowego czasopisma "Journal of Geophysical Research - Atmospheres",
zasugerowała, że geoinżynieria może być dziś sposobem na zażegnanie
części problemów, z jakimi zmaga się ludzkość. Cząsteczki metali czy
siarczanów zaszczepione w atmosferze mają bowiem wystarczający
potencjał, by odbić część światła słonecznego i zatrzymać wzrost
temperatury na Ziemi - poinformował serwis Inside Science, powołując się
na opinię specjalistów.
Nie brakuje jednak naukowców, którzy
przestrzegają przed stosowaniem podobnych technologii. Należy do nich
m.in. Alan Robock z Uniwersytetu Rutgers. Jednym z powodów, dla których
przestrzega on przed pójściem tą właśnie ścieżką, jest brak możliwości
późniejszego odstąpienia od raz już rozpoczętych działań. Kiedy się je
już rozpocznie, nie będzie można ich przerwać. Jego obawy potwierdził
eksperyment, podczas którego wykorzystano kilka modeli komputerowych.
Doświadczenie pokazało, że przerwanie zapoczątkowanego projektu
geoinżynieryjnego groziłoby globalną katastrofą - gdyby go zatrzymać np.
po 50 latach, doszłoby do gwałtownego wzrostu temperatury na świecie,
nagłego wzrostu opadów i skurczenia się pokrywy lodowej w strefie
polarnej.
"Jeśli to się już stanie, wysiłki związane z ze stosowaniem
geoinżynierii będą musiały być utrzymywane przez wiele lat, aby utrzymać
globalne ocieplenie poniżej potencjalnie niebezpiecznych poziomów" -
przestrzegli naukowcy.
Przed możliwymi konsekwencjami
przerywania podobnych eksperymentów przestrzegł też David Keith z
Uniwersytetu Harvarda, który jest jednak wielkim zwolennikiem
geoinżynierii. Twierdzi on, że gdyby doszło do zaniechania rozpoczętego
już projektu, mogłoby się to zakończyć nawet wielką wojną.
Co
ciekawe, autorzy artykułu, który pojawił się w "Journal of Geophysical
Research - Atmospheres", utrzymują, że realizacja projektów związanych z
zastosowaniem geoinżynierii, która miałaby pomóc w powstrzymaniu zmian
klimatycznych, jeszcze się nie rozpoczęła. To zupełnie inne stanowisko
od tego, które prezentuje wielu innych naukowców, a nawet niektórzy
politycy, którzy coraz częściej przyznają, że chemtrails to nie mit.
Wielkie poruszenie wywołały w ubiegłym roku słowa doradcy prezydenta
Stanów Zjednoczonych - Johna Holdrena. Konsultant ds. nauki i
technologii, w czasie oficjalnego wystąpienia, potwierdził poniekąd
słynną teorię spiskową. Dlaczego "poniekąd"? Człowiek Obamy nie przyznał
się - co zrozumiałe - do zatruwania ludzi z powietrza. Ujawnił jednak,
że w ramach tzw. geoinżynierii prowadzone są opryski. Wytłumaczył, że
celem podobnych zabiegów jest właśnie walka z globalnym ociepleniem.
John Holdren wyznał, że prowadzone są eksperymenty, w czasie których do
powietrza uwalniane są cząsteczki baru, magnezu, aluminium, nano-włókien
oraz innych substancji. Naukowiec uważa, że dzięki takim zabiegom
ograniczane jest oddziaływanie promieni słonecznych na naszą planetę.
Komentatorzy nie mają wątpliwości - prominentny naukowiec i prawa ręka
najważniejszego człowieka na świecie przyznał w dość zawoalowany sposób,
że zjawisko chemtrails to nie mit.
W ten sam sposób
wypowiedział się niedawno Edward Snowden. Były współpracownik
amerykańskiego wywiadu oraz Agencji Bezpieczeństwa Narodowego zdradził,
że słynna teoria nie jest mrzonką. Program ten realizowany jest w
wielkiej tajemnicy przed opinią publiczną. Zgodnie z założeniami ma on
wpłynąć na zmianę sytuacji klimatycznej na świecie - teoretycznie ma
przynieść pozytywne skutki w walce z globalnym ociepleniem, czyli
zjawiskiem, którego występowanie jest negowane przez wiele środowisk
naukowych.
Czemu ma zatem służyć najnowszy artykuł,
opublikowany w "Journal of Geophysical Research - Atmospheres"? Jego
wydźwięk jest jednoznaczny. Naukowcy dali do zrozumienia, że nawet jeśli
opryski już trwają, to nie pozostaje nam nic innego, jak się z tym
pogodzić. W przeciwnym razie skutki mogą być opłakane.
http://niewiarygodne.pl/s,3,wid,16228728,martykul.html
Popularne posty
-
"...Przyjrzyjmy się temu bliżej. Czy to była ewangelia? W co uwierzyli ci młodzi rozemocjonowani ludzie? Po pierwsze, komu zaufali? Jez...
-
"Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w odzieniu owczym, wewnątrz zaś są wilkami drapieżnymi! Po ich owocach...
-
"Bez Świadków" - reportaż Kanadyjskiej Stacji Telewizyjnej W5 "Doktryna sekty religijnej chroni oskarżonych przestępców sek...