niedziela

Widziałeś coś takiego na niebie? Ujawnili wstrząsającą prawdę

niewiarygodne.pl

http://i.wpimg.pl/r,id,d14zMjA7dV5odHRwOi8vaS53cC5wbC9hL2YvanBlZy8zMjQ1Ny9jaGVtdHJhaWxzNDI1LmpwZWc7dF5qcGc7c15zdHJlZmFtcm9rdTtmdF4x.jpg

Przez lata założenie to funkcjonowało wyłącznie w sferze konspiracyjnej. Od niedawna pojawia się coraz więcej argumentów, potwierdzających, że chemtrails nie było jedynie teorią upowszechnianą przez niegroźnych szaleńców. Ostatnio głos w sprawie zjawiska zabrało kilku naukowców, którzy na łamach prestiżowego czasopisma zapewniają o dobrotliwym efekcie, jakie opryski chemiczne mogą mieć na środowisko. W opinii niektórych ekspertów, poprzez stosowanie takich metod, ludzkość może ustrzec się przed destrukcyjnymi zmianami klimatycznymi. Przestrzegają oni równocześnie, że przerwanie takich działań może doprowadzić do globalnej katastrofy.


Projekty geoinżynieryjne, czyli w skrócie wpływanie w sposób sztuczny na pogodę i klimat oraz wykorzystywanie rozmaitych technologii do wprowadzania trwałych modyfikacji, wzbudza nieustanne kontrowersje. Wśród tych, które wywołują największą dyskusję, znajduje się HAARP i chemtrails. Oba pojęcia przyczyniły się do powstania niezliczonych teorii spiskowych. Niektóre z nich okazały się niedawno prawdą. Za sprawą naukowców oraz polityków potwierdziło się wiele spekulacji, które przez lata pojawiały się wokół smug kondensacyjnych. Część z hipotez zakładała, że charakterystyczne pasy, które widać na bezchmurnym niebie po przelocie samolotu, to nie tylko chmura, która powstała w wyniku skroplenia pary wodnej, ale także struktura nasycona substancjami chemicznymi, które mają na celu uzyskanie konkretnego efektu.


W środowisku badawczym nie brakuje dziś głosów, że zjawisko, które zyskało miano chemtrails, może mieć bardzo pozytywny wpływ na klimat. Prowadzone na dużych wysokościach opryski, miałyby w ich opinii przyczynić się do odwrócenia negatywnego trendu, związanego z efektem cieplarnianym. Niektórzy naukowcy twierdzą, że działając w ten sposób, można doprowadzić do sytuacji, w której zasiewane w stratosferze cząsteczki będą odbijać światło słoneczne, przyczyniając się do obniżenia temperatury na Ziemi. W ten sposób można byłoby uzyskać ten sam efekt, który generowany jest podczas erupcji wulkanicznych. W historii niejednokrotnie zdarzało się bowiem, że wielkie wybuchy prowadziły do ochłodzenia się klimatu.

Grupa naukowców z Ameryki Północnej, Europy oraz Japonii, których artykuł pojawił się niedawno na łamach prestiżowego czasopisma "Journal of Geophysical Research - Atmospheres", zasugerowała, że geoinżynieria może być dziś sposobem na zażegnanie części problemów, z jakimi zmaga się ludzkość. Cząsteczki metali czy siarczanów zaszczepione w atmosferze mają bowiem wystarczający potencjał, by odbić część światła słonecznego i zatrzymać wzrost temperatury na Ziemi - poinformował serwis Inside Science, powołując się na opinię specjalistów.

Nie brakuje jednak naukowców, którzy przestrzegają przed stosowaniem podobnych technologii. Należy do nich m.in. Alan Robock z Uniwersytetu Rutgers. Jednym z powodów, dla których przestrzega on przed pójściem tą właśnie ścieżką, jest brak możliwości późniejszego odstąpienia od raz już rozpoczętych działań. Kiedy się je już rozpocznie, nie będzie można ich przerwać. Jego obawy potwierdził eksperyment, podczas którego wykorzystano kilka modeli komputerowych. Doświadczenie pokazało, że przerwanie zapoczątkowanego projektu geoinżynieryjnego groziłoby globalną katastrofą - gdyby go zatrzymać np. po 50 latach, doszłoby do gwałtownego wzrostu temperatury na świecie, nagłego wzrostu opadów i skurczenia się pokrywy lodowej w strefie polarnej.

 "Jeśli to się już stanie, wysiłki związane z ze stosowaniem geoinżynierii będą musiały być utrzymywane przez wiele lat, aby utrzymać globalne ocieplenie poniżej potencjalnie niebezpiecznych poziomów" - przestrzegli naukowcy.

Przed możliwymi konsekwencjami przerywania podobnych eksperymentów przestrzegł też David Keith z Uniwersytetu Harvarda, który jest jednak wielkim zwolennikiem geoinżynierii. Twierdzi on, że gdyby doszło do zaniechania rozpoczętego już projektu, mogłoby się to zakończyć nawet wielką wojną.

Co ciekawe, autorzy artykułu, który pojawił się w "Journal of Geophysical Research - Atmospheres", utrzymują, że realizacja projektów związanych z zastosowaniem geoinżynierii, która miałaby pomóc w powstrzymaniu zmian klimatycznych, jeszcze się nie rozpoczęła. To zupełnie inne stanowisko od tego, które prezentuje wielu innych naukowców, a nawet niektórzy politycy, którzy coraz częściej przyznają, że chemtrails to nie mit.

Wielkie poruszenie wywołały w ubiegłym roku słowa doradcy prezydenta Stanów Zjednoczonych - Johna Holdrena. Konsultant ds. nauki i technologii, w czasie oficjalnego wystąpienia, potwierdził poniekąd słynną teorię spiskową. Dlaczego "poniekąd"? Człowiek Obamy nie przyznał się - co zrozumiałe - do zatruwania ludzi z powietrza. Ujawnił jednak, że w ramach tzw. geoinżynierii prowadzone są opryski. Wytłumaczył, że celem podobnych zabiegów jest właśnie walka z globalnym ociepleniem. John Holdren wyznał, że prowadzone są eksperymenty, w czasie których do powietrza uwalniane są cząsteczki baru, magnezu, aluminium, nano-włókien oraz innych substancji. Naukowiec uważa, że dzięki takim zabiegom ograniczane jest oddziaływanie promieni słonecznych na naszą planetę. 


 Komentatorzy nie mają wątpliwości - prominentny naukowiec i prawa ręka najważniejszego człowieka na świecie przyznał w dość zawoalowany sposób, że zjawisko chemtrails to nie mit.

W ten sam sposób wypowiedział się niedawno Edward Snowden. Były współpracownik amerykańskiego wywiadu oraz Agencji Bezpieczeństwa Narodowego zdradził, że słynna teoria nie jest mrzonką. Program ten realizowany jest w wielkiej tajemnicy przed opinią publiczną. Zgodnie z założeniami ma on wpłynąć na zmianę sytuacji klimatycznej na świecie - teoretycznie ma przynieść pozytywne skutki w walce z globalnym ociepleniem, czyli zjawiskiem, którego występowanie jest negowane przez wiele środowisk naukowych.

Czemu ma zatem służyć najnowszy artykuł, opublikowany w "Journal of Geophysical Research - Atmospheres"? Jego wydźwięk jest jednoznaczny. Naukowcy dali do zrozumienia, że nawet jeśli opryski już trwają, to nie pozostaje nam nic innego, jak się z tym pogodzić. W przeciwnym razie skutki mogą być opłakane. 


http://niewiarygodne.pl/s,3,wid,16228728,martykul.html

Popularne posty