niedziela

Prostota krzyża



Pismo Święte częstokroć podkreśla, że krzyż Chrystusowy jest sednem Ewangelii, którą głosimy, wyznacznikiem naszego stosunku do niegodziwego świata i tajemnicą zwycięstwa nad światem, nad ciałem i nad diabłem w naszym życiu codziennym. Chrystus wielokrotnie powtarzał, że nie można być Jego uczniem, prawdziwym chrześcijaninem, bez zaparcia się siebie samego, zabrania swego krzyża na barki i udania się Jego śladem. Biblia jasno tłumaczy, co to oznacza, choć zapewne w życiu doczesnym nikt z nas nie pojmie do końca głębin prawdy ukrytej w krzyżu...




Apostoł Paweł pisał: „Albowiem uznałem za właściwe nic innego nie umieć między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego” (1 Kor 2,2; BW). Takie jest wyjaśnienie konsekwencji w zachowaniu i nauczaniu Pawła. Trzeba tu wspomnieć o jeszcze jednej ważnej regule: „...i to nie w mądrości mowy, aby krzyż Chrystusowy nie utracił mocy” (1,17). Niech nikt z nas nie waży się na kompromis, rozwadnianie, poprawianie ludzką mądrością jasnej prostoty Krzyża. Bo czyniąc tak, zniweczylibyśmy jego prawdę i moc, zdolne zbawiać innych i dawać nam wyzwolenie w codziennych próbach i pokusach.
Nazbyt często zdarza nam się zapominać, że „mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną” (1,18). Wielką plagą kościoła są dziś podejmowane często w dobrej wierze próby reinterpretowania Ewangelii, aby brzmiała rozsądnie i strawnie w uszach człowieka naturalnego (cielesnego). Tymczasem musi dziać się na odwrót: To niezmienne poselstwo Ewangelii musi zmieniać myślenie i życie tych, którzy ją przyjmują, w przeciwnym razie nie będzie ona mogła odmienić ich losu w wieczności. Nie zapominajmy o tym. Tej przemieniającej mocy brak zarówno w głoszonej Ewangelii jak i w życiu chrześcijanina wówczas, gdy ostry miecz Słowa ze swym radykalnym poselstwem Krzyża zostaje ukryty w pochwie popularnych psychologii i typowego dla dzisiejszych czasów egotystycznego myślenia.
Ilustrację tych prawd znajdziemy w osobie człowieka, który mógłby się z nami podzielić najbardziej chyba niezwykłym świadectwem w dziejach ludzkości. Siedział on w celi śmierci, gdy pewnego dnia w lochach rozległy się czyjeś energiczne kroki. Wiedział, że nadeszła jego godzina. Kiedy jednak strażnik zamaszyście otworzył drzwi celi, padły zdumiewające słowa: „Jesteś wolny. Ktoś inny umrze zamiast ciebie!”
Mowa oczywiście o Barabaszu, jedynym człowieku, który mógłby o sobie powiedzieć dosłownie: „Jezus umarł za mnie”. To jednak nie znaczyło, że Barabasz został zbawiony. Dlaczego? Dlatego że śmierć Jezusa w jego miejsce dała mu tylko wolność życia własnym życiem. Lecz przecież jakże często tak właśnie rozumiemy dziś przesłanie Ewangelii: „Jezus umarł za mnie, toteż mogę żyć dla siebie, zabiegając o sukces i ziemskie szczęście. A kiedy będę zbyt stary i chory, aby używać radości ziemskich, to udam się do nieba”.

więcej na: http://tiqva.pl/zdrowa-nauka/95-prostota-krzya

Popularne posty